Od zawsze miałem problemy z kamieniem nazębnym. Próbowałem różnych sposobów na trwałe jego pozbycie, ale nic do końca nie pomagało. Nici dentystyczne czy domowe składniki spożywcze to niestety tylko półśrodki. Na szczęście istnieją bardziej zaawansowane metody. Im dłużej czytałem w Internecie o skalerach, tym bardziej miałem chęć ich wypróbować.

Szczególnie dużo naczytałem się o skalerach marki Darsonval. Są to wielofunkcyjne narzędzia stomatologiczne, które działają dzięki wibracjom i ultradźwiękom. Brzmiało to bardzo zachęcająco. Opis sugerował 100% skuteczność nawet w przypadku najtwardszych osadów nazębnych i przebarwień. Brzmiało jak odtrutka na wszystkie moje problemy. W dodatku umie masować dziąsła, dzięki czemu wszystko miało być wyłączne przyjemnością.

Do wyboru miałem dwa kolory. Jako, że jestem mężczyzną to bardziej pasował mi miętowy, ale pudrowy może być świetną alternatywą dla dziewczyny (która również takie problemy miewa). Nie ukrywam, że jakość sprzętu pozytywnie mnie zaskoczyła. Jak na tą cenę stal jest wyjątkowo wysokiej jakości. Urządzenie świetnie leżało w dłoni (dużą zaletą są antyślizgowe wypukłości), miało ładny kształt i było leciutkie jak piórko.

Po odpakowaniu (z bardzo ładnego pudełka zresztą) nic już nie stało na przeszkodzie, żeby skaler w końcu wypróbować. Działa on bardzo prosto i polega na przykładaniu końcówki do zęba. Przenosi ona drgania na powierzchnię zęba, a konkretnie kamień nazębny. Dzięki czemu szybko pęka i odpryskuje się. Wysoka częstotliwość drgań była zaskakująco mocna, pozwalała nawet na usuwanie resztek żywności z przestrzeni międzyzębowych. Nie muszę już szczotkować zębów tak często, jak robiłem to dotychczas - kilka razy dziennie. Jedno urządzenie służyło mi do kilku różnych celów: pomagało też usunąć plamy z kawy i i dymu papierosowego.

Dużą zaletą skalerów marki Darsonval jest kilka poziomów prędkości, w tym przypadku aż 5. To zadziwiająco dużo, bo początkowo używałem jedynie najniższego poziomu. Całkowicie wystarczało to do usunięcia kamienia. Wyższe poziomy działają jednak dużo szybciej i oszczędzają mi mnóstwo czasu. Skaler przerywa co kilkanaście sekund pracę, dzięki czemu mamy szansę upewnić się czy odpowiednio go przykładamy. Umie rozpoznać czy nie skupiliśmy się wyłącznie na jednym miejscu zęba. To ważne w przypadku bardziej intensywnych częstotliwości i czułem się przez to dużo bezpieczniej. Pewniej czułem się też z powodu wodoodporności skalera. Specjalnie klasa IPX6 pozwala na czyszczenie urządzenia pod bieżącą wodą.

Skaler jest bardzo łatwy w codziennym użytkowaniu. Zajmuje mało miejsca w szafce, a ładowany jest jest przez USB. Wystarczy podłączyć go do laptopa czy powerbanka. Jeszcze łatwiej będzie, gdy mamy odpowiednią przejściówkę, dzięki czemu podładujemy go w dowolnym gniazdku. Urządzenie posiada wskaźnik naładowania, ale i tak wystarczyło mi ledwie kilkanaście minut, żeby używać skaleru ponownie.

W zestawie firma Darsonval zamieściła starannie opisaną instrukcję, która rozwiała wszystkie moje wątpliwości dotyczące używania sprzętu. Dowiemy się z niej kiedy konkretnie stosować poszczególne poziomy. Warto z niej korzystać, bo początkowo robiłem wszystko według własnego wyczucia i mogłem zrobić to lepiej. W zestawie znajdziemy też starannie wykonane pudełko, które świetnie prezentuje się na mojej szafce. Bez wątpienia będę jeszcze bardzo długo korzystał ze skalera. Dzięki niemu zniknęły praktycznie wszystkie moje problemy z kamieniem i przebarwieniami. Muszę jedynie pamiętać o regularnym używaniu. Nic jednak nie zastąpi nam wizyt u dentysty, dlatego pamiętajmy o swoim zdrowiu na różne sposoby.

Elektryczny Skaler Soniczny >>>

elektryczny skaler